Zdarza mi się czasem porzucić górskie ścieżki i zejść na bardziej płaskie tereny – tak było właśnie tym razem. Zamiast podejść, hal i szczytów, były brukowane uliczki, jeziora i małe miasteczka z duszą. Warmia i Mazury zaskoczyły mnie swoją różnorodnością, a jednym z ciekawszych punktów na naszej trasie był Morąg.
To miasteczko niepozorne, ale wystarczy dać mu szansę i spojrzeć inaczej – na przykład oczami… filozofa. Właśnie tak! W Morągu po raz pierwszy przetestowałam coś, co od dawna miałam na liście: quest. I nie był to zwykły spacer po zabytkach, a prawdziwa mała wyprawa z zagadkami, historią i odkrywaniem śladów pewnej wyjątkowej postaci. O questach słyszałam już wcześniej, nawet miałam ściągniętą apkę „Questy – Wyprawy Odkrywców” na telefon, ale przez częste wyjazdy w góry jakoś nie było okazji, by ją uruchomić. Aż do teraz!


Spacer po Morągu z zagadką
Postanowiliśmy zwiedzić Morąg szlakiem questu „Śladami tajemniczego filozofa z Morąga” – to był strzał w dziesiątkę! Trasa miała nieco ponad 3 kilometry, więc całość przybrała formę spokojnego spaceru, a mimo to była wciągająca i pełna niespodzianek.
Questy polegają na tym, że podążasz wytyczoną (choć nieoznakowaną) trasą, rozwiązując po drodze wierszowane zagadki. Każda z nich prowadzi do kolejnego punktu. Czasem trzeba było się dobrze rozejrzeć, znaleźć ukrytą tabliczkę albo wypatrzyć szczegóły na murze. Wciąga to bardziej, niż myślałam – trochę jak zabawa w podchody, trochę jak gra miejska z nutką historii.




Ratusz, filozof i zamek gdzie straszy!
Wyprawę zaczęliśmy przy XIV-wiecznym gotyckim ratuszu – to właśnie tam zaczyna się i kończy quest. To także miejsce gdzie należy włączyć aplikację i ruszyć w drogę.
Quest prowadził nas przez najciekawsze zakątki miasta – w większości pokrywał się z Miejskim Szlakiem Turystycznym, więc mieliśmy okazję zobaczyć m.in.:
- wspomniany Ratusz z armatami,
- imponujący Kościół w Morągu,
- Zamek Krzyżacki Morąg,
- Pałac Dohnów,
- Barokowy zegar słoneczny,
- a także Cmentarz Żołnierzy Armii Czerwonej, który – choć mniej oczywisty turystycznie – wywołuje refleksję nad zawiłościami historii regionu.





Najbardziej zaintrygowała mnie postać Johanna Gottfrieda Herdera – filozofa, którego śladami prowadziła trasa. Ten urodzony w Morągu myśliciel był jednym z klasyków niemieckiego oświecenia i miał ogromny wpływ na rozwój idei narodowości. Choć wcześniej niewiele o nim wiedziałam, quest przedstawił go w ciekawy sposób.
Quest po Morągu idealny na krótką przygodę
Cała wyprawa zajęła nam około 3 godzin, razem z przerwami na zdjęcia, lody (swoją drogą – pyszne!) i małe co nieco w jednej z lokalnych knajpek.
Jeśli lubicie łączyć zwiedzanie z ruchem i zabawą, questy to świetna alternatywa dla klasycznego przewodnika. Dla mnie to był sposób na oderwanie się od górskiej rutyny, a jednocześnie poczułam się… jak na pieszym szlaku – tylko w wersji miejskiej.


Czasem warto zboczyć z utartego szlaku i odkryć coś zupełnie innego. A Morąg okazał się nie tylko piękny, ale też pełen historii i drobnych niespodzianek, które w zwykłym zwiedzaniu łatwo byłoby przegapić.
Dodaj komentarz