Będąc w Beskidzie Śląskim jeden dzień warto poświęcić na ciekawą trasę z dwoma szczytami po drodze: Szyndzielnią i Klimczokiem. Dzisiaj zaproponujemy Ci dwie wersje, bardziej i mniej lajtową. W drugim przypadku możesz wjechać na Szyndzielnię kolejką, by stamtąd udać się do Schroniska PTTK Szyndzielnia, a następnie przez szczyt Szyndzielnia na sam wierzchołek Klimczoka. Wybierz zatem trasę na miarę Twoich możliwości.

W niedzielę, tuż przed powrotem z majówki do Poznania, padł pomysł szybkiego wjazdu na Szyndzielnię. Wjedziemy, posiedzimy i zjedziemy mówili. Można wejść w dżinsach i trampkach mówili. Nie potrzebna woda i plecak mówili. Nie będziemy dzisiaj chodzić tylko chilloutować mówili. A wyszło jak wyszło. Czyli ponad 6 km w nogach, gdzie każdy kamyk czuć było trzy razy bardziej przez cienką podeszwę trampek. Ale Klimczok do Diademu Gór Polski zdobyty 🙂 Zobacz również naszą jednodniową wycieczkę na Wielką Czantorię z Ustronia – kliknij tutaj i zaplanuj sobotni lub niedzielny trekking naszymi śladami.

Co znajdziesz poniżej?
Na Szyndzielnię z Bielsko-Białej
Pierwsza opcja to lajtowa trasa na dwugodzinny spacerek szczytem Beskidu Śląskiego. Idealna opcja na ostatni dzień przed wyjazdem z gór, by jeszcze przez chwilę porozkoszować się urokami górskich krajobrazów. Pod dolną stację kolejki możesz dojechać autem. Kilometr przed stacją są parkingi, ale możesz próbować zaparkować bliżej na ulicy Armii Krajowej w okolicy ostatniego przystanku autobusowego.

Od 1953 niemal pod samo Schronisko PTTK Szyndzielnia dociera kolej gondolowa „Szyndzielnia”. Bilet normalny na wjazd i zjazd to koszt 43 zł (2024r.). Kolej gondolowa na Szyndzielnię jest pierwszą w Polsce wybudowaną kolejką linową po II wojnie światowej. Jest to nowoczesna kolej z zamkniętymi wagonikami, do których wejdzie maksymalnie 6 osób. Niestety w słoneczny dzień w środku jest jak w saunie. Niżej zamieszczamy trasę, której początek zaczyna się na górnej stacji kolejki.

Druga opcja to wejście na własnych nogach i pokonanie szlaku bez kolejki. Tutaj masz do wyboru wejście niebieskim, czerwonym lub zielonym szlakiem przez Polanę Dębowiec. Ta trasa zajmie nieco więcej czasu, musisz przygotować się na czterogodzinny spacer i pokonanie ponad 11 km z przewyższeniem około 600m.

W obu wersjach zobaczysz wszystkie atrakcje jakie czekają Cię na szlaku. Począwszy od zdobycia dwóch szczytów, po pobyt w dwóch schroniskach.
Szyndzielnia 1026 m n.p.m.
Szyndzielnia 1026 m n.p.m. – szczyt w Paśmie Klimczoka i Szyndzielni w Beskidzie Śląskim. Wznosi się tuż na północ od Klimczoka. Dawniej nazywano go również Szyndzielnym Groniem. Andrzej Komoniecki na początku XVIII wieku pisał: Szędzielny Groń tak nazwany przy lesie bielskim.
Nazwa Szyndzielnia pochodzi od słowa szyndzioł, które w gwarze tutejszych górali oznaczało gont (drewniany materiał do wykonywania pokryć dachowych, jest to deseczka z drewna iglastego, o przekroju klina), a to dlatego, że mieszkańcy jej okolic (ze wsi Kamienicy i Olszówki) wyrabiali gonty dla miasta Bielsko-Biała.

10 minut od szczytu, na wysokości 1001 m n.p.m., znajduje się duże Schronisko PTTK na Szyndzielni. Wybudowane w 1897 przez organizację Beskidenverein. Jest to pierwsze schronisko w Beskidzie Śląskim i polskich Beskidach.
Przy górnej stacji kolei gondolowej na Szyndzielnię znajduje się 18-metrowa wieża widokowa, którą oddano do użytku 14 sierpnia 2015r. Wstęp jest płatny – 8 zł.

Alpinarium na Szyndzielni
Alpinarium w Beskidzie Śląskim to miejsce wyjątkowe, które kusi swoim urokiem. Na wysokości 1024 m n.p.m., w sercu górskiego krajobrazu, rozpościera się ogród botaniczny, gdzie można podziwiać niezwykłą różnorodność ponad stu gatunków roślin alpejskich oraz tych charakterystycznych dla tego regionu. To niezwykła przygoda dla zmysłów, która czeka na każdego odwiedzającego.
Historia tego magicznego miejsca sięga aż 1905 roku, kiedy to Edward Schnack, mistrz kominiarski i pasjonat przyrody, postanowił zrealizować swoje marzenie o stworzeniu ogrodu roślin skalnych pochodzących z beskidzkich i alpejskich terenów. Przyprowadził do Alpinarium setki gatunków roślin, wśród których znalazły się m.in. pierwiosnki, zawilce, kukliki, dzwonki, szarotki, goździki, goryczki, mikołajki oraz róże. Nie zapomniano także o drzewach iglastych i liściastych, które dodają uroku temu wyjątkowemu miejscu.

Niestety tym razem nie mieliśmy okazji obejrzeć alpinarium. Dopiero po powrocie na dół dowiedzieliśmy się o jego istnieniu. Jeżeli wiesz jak do niego dotrzeć, masz jakieś fajne zdjęcia z tego miejsca zamieść je koniecznie w komentarzu i daj nam znać czy faktycznie alpinarium istnieje. Niestety brak oznaczenia na mapach 🙁
Z Szyndzielni na Klimczok
Z Szyndzielni to już rzut beretem na Klimczok – 1117 m n.p.m. Niecałe 40 minut i jesteś na jego szycie. Z Szyndzielni prowadzi prosta droga z małą ilością wzniesień. Warto wejść na Klimczok. Szczególnie wiosną i latem gdy okolica się zazieleni Klimczok robi niesamowite wrażenie.

Co czeka Cię na Klimczoku? Największą atrakcją jest oczywiście duży tron. To idealne miejsce, by uwiecznić zdobycie Klimczoka. Przez chwilę możesz się poczuć jak król na tronie. W drodze do schroniska koniecznie zajrzyj do miejsca z różnymi pamiątkami, które przynieśli tu ludzie. Możesz też odpocząć tam pod wiatą. Ze schroniska PTTK Klimczok możesz wrócić czerwonym szlakiem omijając sam szczyt Klimczok.

Pieczątki na trasie
Jeżeli zbierasz pieczątki do książeczek i dokumentujesz swoje wędrówki możesz zebrać po drodze kilka pieczątek. Znajdziesz je:
- W kasie dolnej stacji Kolejki gondolowej „Szyndzielnia”
- W Schronisku PTTK „Szyndzielnia”
- W Schronisku PTTK Klimczok
- Tuż pod szczytem Klimczok – pod wiatą, która znajduje się po lewej stronie jak będziesz schodzić do Schroniska Klimczok. Możesz tam obejrzeć przeróżne zdjęcia, tabliczki, a także kamienie przyniesione z różnych stron świata.

Kim był legendarny Klimczok?
Klimczok był zbójnikiem działający pod koniec XVII wieku na terenie dzisiejszego Beskidu Śląskiego. Postać legendarna, która posiada cechy trzech postaci historycznych – zbójników: Wojciecha (zm. 1695 r. w Oświęcimiu), Mateusza (zm. 1697 r. w Krakowie) i Jana Klimczaków. Banda Klimczoka łupiła bogatych kupców, gospodarzy a nawet księży w okolicach Żywca (dokonała zuchwałego napadu na miasto), Bielska, Białej i Andrychowa. Kryjówką bandy miały być lasy na Klimczoku i Trzech Kopcach. To właśnie z postacią Klimczoka wiąże się legenda tego miejsca.
Legenda o Klimczoku
Legendy górskie zawsze oplatają miejsca tajemnicą i romantyzmem, a historia góry Klimczok jest właśnie taką opowieścią pełną emocji i dramatycznych zwrotów akcji.

Mówi się, że Klimczok pochodził ze szlachetnego rodu lub być wychowywanym na Zamku Sułkowskich w Bielsku. To właśnie tam miał spędzić swe młodzieńcze lata w towarzystwie Klementyny Sułkowskiej, w której sercu znalazł swoje schronienie. Namiętność między nimi rozkwitała, choć los wciąż przewrotnie knuł swoje intrygi. Ręka Klementyny miała być oddana w ręce wiedeńskiego księcia, jednak Klimczok nie mógł pogodzić się z tą decyzją losu.
Wbrew wszelkim przeciwnościom, uciekł w góry, gdzie z czasem stworzył swój zbójnicki oddział. Choć obracał się w środowisku rabusiów, zawsze pamiętał o tęsknocie do ukochanej. Wkrótce porwał ją z samego progu kaplicy zamkowej i zabrał w góry, gdzie dla niej wybudował kamienny dwór – świadectwo swej miłości, obecnie znane jako Schronisko PTTK na Klimczoku, zwane potocznie „Klementynówką”.
Jednak życie z dala od ludzi i cywilizacji nie było dla Klementyny tak urokliwe, jak dla jej zdobywcy. Tęsknota za matką i światem, który znała, przeraziła ją. Wreszcie zdecydowała się na powrót do dolin. Klimczok, mimo rozdartego serca, spełnił jej prośbę i ruszył wraz z nią w dół.

Los jednak miał inne plany. W dolinach zaczęły krążyć pogłoski o tożsamości Klimczoka, a nagroda wyznaczona za jego pojmanie skusiła jednego z wieśniaków. Urządzono zasadzkę, w której zbójnik został ranny i schwytany. Jego życie zakończyło się tragicznie, powieszonym na haku za żebro.
Dzisiaj, mimo upływu lat, góra Klimczok pozostaje nie tylko świadkiem tej dramatycznej historii, ale również nosicielem imienia tego niezwykłego bohatera. Mówi się, że jego duch wciąż krąży w okolicznych lasach i jaskiniach, przypominając o swej burzliwej przeszłości. À propos jaskiń – tych w Beskidzie Śląskim znajdziecie całe mnóstwo!
Pobliskie jaskinie
Jeżeli jesteś fanem jaskiń i masz już doświadczenie w schodzeniu pod ziemię to warto także zwiedzić w Beskidzie Śląskim niektóre z nich. A jest ich sporo w tym rejonie. Z pewnością nie zagłębiaj się w żadną z nim samodzielnie. Warto mieć przy sobie osobę, która będzie Cię asekurować. Jedyną jaskinią, z poniższych która jest przystosowana stricte pod turystów dzięki sztucznym ułatwieniom jest Jaskinia Malinowska. Pamiętajcie, że jest tam zimno, ciemno, mokro i błotniście. Zabierzcie odpowiednie ciuchy, kaski i czołówki. Atrakcje tylko dla dorosłych na własną odpowiedzialność 😉
- Jaskinia w Trzech Kopcach (także zwana jako Grota Klimczoka)
- Jaskinia Malinowska
- Jaskinia Ali Baby w Klimczoku
- Jaskinia Piętrowa w Klimczoku
- Jaskinia Dująca
- Jaskinia Głęboka w Stołowie
- Dziura w Stołowie
Niżej zamieszczam również trasę z zaznaczonymi jaskiniami w okolicy Klimczoka oraz osobną trasę do Jaskini Malinowskiej z Przełęczy Salmopolskiej:


Poniżej zobacz również relację z naszego zimowego wejścia na Klimczok od strony Szczyrku. Jeżeli będziesz w Beskidzie Śląskim zainteresuje Cię z pewnością szlak na Skrzyczne ze Szczyrku. Mamy nadzieję, że od teraz Twoje wyprawy będą ciekawsze i łatwiejsze z naszymi wskazówkami:
Dodaj komentarz