Tatry i ich okolice nie tylko inspirują do wędrówek – potrafią także budzić lęk, napięcie i… doskonałe pomysły na książki. Maria Gąsienica-Zawadzka to świeże nazwisko na literackiej mapie Podhala, które z impetem wkroczyło w świat kryminału, thrillera i sensacji. Jej debiut „Gniew halnego” (2024), a następnie „Zgorzelisko” (2024) udowadniają, że górski klimat ma także swoje mroczne oblicze – a autorka potrafi je ukazać z niezwykłą intensywnością.


Zakopiańskie korzenie i orientalne studia
Maria Gąsienica-Zawadzka pochodzi z Zakopanego i do dziś mieszka pod Giewontem razem z mężem i dwoma psami. Góry to jej codzienność i naturalne tło twórczości. Ukończyła arabistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, co tylko potwierdza jej wszechstronność – biegle porusza się nie tylko po górskich szlakach, ale i w zawiłościach języków i kultur Bliskiego Wschodu.
Na co dzień pracuje jako specjalistka ds. PR i licencjonowana pilotka wycieczek, co nadaje jej postaciom i opowieściom dodatkowy realizm. To, co pisze, często podszyte jest prawdziwym doświadczeniem – zarówno tym wyniesionym z kontaktu z ludźmi, jak i z przyrodą.
„Gniew halnego” – thriller z wichrem w tle
Jej debiutancka powieść to nie tylko mocny głos w literaturze sensacyjnej, ale też literacki hołd dla Tatr. „Gniew halnego” to historia osadzona w Zakopanem, w czasie, gdy nad miastem szaleje wiatr stulecia. Przez pięć dni miasto zostaje odcięte od świata. Pensjonat „Pod Smrekami” staje się sceną dramatycznych wydarzeń – to właśnie tam zjeżdżają goście, z pozoru sobie obcy, lecz z czasem łączą ich sekrety, traumy i niewypowiedziane grzechy.
Siedem postaci, siedem opowieści i jeden halny, który miesza nie tylko we włosach, ale i w losach bohaterów. Gąsienica-Zawadzka tworzy klimat, który pochłania czytelnika bez reszty – tajemniczy, klaustrofobiczny i poruszający.

„Zgorzelisko” – stare grzechy rzucają długie cienie
W drugiej książce autorka zabiera czytelnika w jeszcze głębsze rejony psychiki i przeszłości. „Zgorzelisko” to opowieść o trzech osobach, które trafiają do dawnego ośrodka wypoczynkowego – Hotelu Rysy – położonego w lesie, na zapomnianej polanie o złowieszczej nazwie. Radek, Karolina i Gerard nie spotkali się tam przypadkiem. Każde z nich nosi w sobie ciężar rodzinnych tajemnic i pytań, które nigdy nie zostały zadane.
To opowieść o dwóch pokoleniach i jednym miejscu, które nie zapomniało. Gąsienica-Zawadzka prowadzi fabułę z wyczuciem, stopniowo odsłaniając kolejne warstwy, aż do samego, przejmującego finału. „Zgorzelisko” to thriller psychologiczny z elementami grozy, z tłem podszytym podhalańską historią i dusznym klimatem lasu.

Maria Gąsienica-Zawadzka -pisarka, która zna góry od podszewki
Maria Gąsienica-Zawadzka nie wymyśla Podhala – ona je zna. Pisze o nim z pasją, szacunkiem i odrobiną zadziorności. Jej styl jest jednocześnie zmysłowy i ostry jak szczyty Tatr. Postacie są z krwi i kości, dialogi naturalne, a opisy przyrody – niemal filmowe. To literatura gatunkowa na wysokim poziomie, z silnym lokalnym akcentem.
A teraz zachęcam Cię do przeczytania „Zgorzeliska” Marii Gąsienicy-Zawadzkiej, jak również do poznania innych pisarzy thrillerów i kryminałów. Może to „Przeklęci” Marcela Mossa lub „Obserwatorium” Jarosława Szczyżowskiego wkręcą Cię swoją atmosferą?
Dodaj komentarz