Nie każda książka potrafi mnie tak porwać, żebym kompletnie zapomniała o rzeczywistości. Ale „Obserwatorium” Jarosława Szczyżowskiego zrobiło to bezlitośnie – wciągnęło mnie jak gęsta karkonoska mgła, z której nie da się tak łatwo wydostać. Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak wyglądałby thriller science-fiction osadzony na Śnieżce, to już nie musisz. Szczyżowski podaje nam ten miks na tacy, dorzucając szczyptę karkonoskich legend i tajemniczych anomalii.


Co znajdziesz poniżej?
Jarosław Szczyżowski
Przeczytaj kilka słów o autorze:
Jarosław Szczyżowski – mistrz grozy i przewodnik po tajemnicach polskich gór
Góry, tajemnice i niepokojące dźwięki
Fabuła jest prosta, ale skuteczna – w obserwatorium meteorologicznym na Śnieżce dzieją się dziwne rzeczy. Pojawia się tajemniczy kokon z chmur, a ludzie, którzy mają z nim styczność, popadają w obłęd, znikają lub doświadczają efektów podobnych do choroby popromiennej. W centrum wydarzeń jest Piotr Mieczkowski, meteorolog, który próbuje rozwikłać zagadkę. Czy to działanie obcej cywilizacji? Rządowy eksperyment? A może coś jeszcze dziwniejszego?
Trzeba przyznać, że Szczyżowski wie, jak budować napięcie. Gęsty klimat Karkonoszy wylewa się z każdej strony książki. Jeśli kiedykolwiek byłeś na Śnieżce i otaczała Cię mleczna mgła, to wiesz, o czym mówię.
Wielkie TAK dla polskiego sci-fi!
Jednym z największych atutów „Obserwatorium” jest jego osadzenie w Polsce. Nie mamy tu Nowego Jorku, Los Angeles ani tajnych amerykańskich baz. Zamiast tego dostajemy Dom Śląski, Śnieżkę i Karkonosze, które aż kipią od tajemnic i grozy. To właśnie ten lokalny koloryt sprawia, że historia jest tak wciągająca. W końcu kto by się spodziewał, że nasza rodzima Śnieżka może stać się areną wydarzeń rodem z „Archiwum X”?
Kosmiczny koktajl – czy to się trzyma kupy?
Nie wszystkim jednak książka przypadła do gustu. Niektórzy narzekają na zbytnią abstrakcję, postacie, które mogłyby być bardziej wyraziste, i dialogi, które momentami brzmią trochę sztucznie. Faktycznie, autor momentami wpada w wir własnych pomysłów i można się w tym wszystkim trochę pogubić. Ale czy to źle? Dla mnie właśnie ta lekka dezorientacja, to balansowanie na granicy rzeczywistości i szaleństwa, jest jednym z atutów tej książki. To historia, która zmusza do myślenia i zostawia z poczuciem niepokoju.

„Najchętniej jednak wracał na Śnieżkę. Powtarzał, że to jego prawdziwy Everest, że nie wchodzi wyżej dla sławy i poklasku i że Śnieżka nauczyła go pokory”
„Pamiętajcie, że Śnieżka to wyjątkowa góra, która może w Was wiele zmienić. To góra zaskakująca, a jak niektórzy uważają, nawet święta.” – Jarosław Szczyżowski „Obserwatorium”


Warto?
Jeśli kochasz Karkonosze, lubisz thrillery sci-fi i nie boisz się niejednoznacznych zakończeń – „Obserwatorium” jest dla Ciebie. Jeśli wolisz realistyczne, twardo stąpające po ziemi historie – możesz się rozczarować. Ja osobiście daję tej książce duże TAK i już nie mogę się doczekać, aż dorwę „Błędne Łąki”, drugą powieść Jarosława Szczyżowskiego. I jeszcze coś! Podobnie jak Góra Sołtysia (434 m n.p.m.) z „Schroniska, które spowijał mrok” Sławka Gortycha, tak w „Obserwatorium” moją uwagę przykuł Grabowiec – Grobowa Góra (784 m n.p.m.). To miejsce już trafia na moją listę do odwiedzenia w drodze do Karkonoszy! ♥
Szukasz innych wciągających thrillerów i górskich kryminałów? Sprawdź również książki kolejnych autorów – a zanim po nie sięgniesz, przeczytaj moje recenzje wybranych tytułów:
Dodaj komentarz