Po intensywnej, sobotniej wędrówce zielonymi ścieżkami Poznania, zdobywając kolejne wzniesienia Korony Poznania, w niedzielę postanowiliśmy zwolnić tempo i zanurzyć się bardziej w miejskim klimacie. Tym razem ruszyliśmy szlakiem questu „Poznań dla zakochanych” – trasy pełnej legend, historii i nieoczywistych miejsc, które na co dzień można przeoczyć w pośpiechu. To był spacer inny niż wszystkie – spokojny, pełen uważności i niespodzianek.





Co znajdziesz poniżej?
Co to właściwie jest quest?
Wspominałam już kiedyś o takich miejskich wyprawach przy okazji wizyty w Morągu czy Mławie – wtedy również korzystaliśmy z questów, czyli gier terenowych opartych na fabule i zagadkach. Tym razem pierwszy raz odkrywaliśmy w ten sposób Poznań. Quest „Poznań dla zakochanych” to wersja idealna – działa przez aplikację, więc nie trzeba żadnej papierowej mapki ani ulotki. GPS prowadzi nas krok po kroku, a każdy przystanek to nowy fragment opowieści i nowa zagadka. Gwarantuję, że nie będziesz się nudzić, zwłaszcza jeśli lubisz spacerować z celem.

Kliknij na mapkę, która przeniesie Cię bezpośrednio na stronę Google Maps.

Spacer śladami miłosnych historii – z miejskiego zgiełku w świat opowieści!
Nasza przygoda zaczęła się przy kamienicy nr 50 na Starym Rynku. To właśnie tu rozpoczęła się opowieść o poznańskich historiach miłosnych – tych z happy endem i tych mniej szczęśliwych. Po drodze odwiedziliśmy między innymi Górę Przemysła, gdzie zatrzymaliśmy się na dłużej. Zielony park otaczający Zamek Królewski – potocznie nazywany „Zamkiem Gargamela” – dał nam chwilę wytchnienia i okazję do wspólnych zdjęć.
Potem ruszyliśmy dalej – pod Fontannę Apolla, potem Marsa, zajrzeliśmy pod Pręgierz i do uroczych domków budniczych, a na dłużej zatrzymaliśmy się przy Farze i na Placu Kolegiackim. To było niesamowite doświadczenie – poznawać miejsca, które widziało się już wiele razy, ale teraz przez pryzmat opowieści nabrały zupełnie nowego znaczenia.






Niespodzianka na koniec i niecodzienne tło
Cały quest zajął nam ponad półtorej godziny – nie spieszyliśmy się, przysiadywaliśmy na ławkach, odpoczywaliśmy tam, gdzie było spokojnie i przyjemnie. Najdłużej zatrzymaliśmy się na Wolnym Dziedzińcu Urzędu Miasta, tuż obok Fary, gdzie po prostu chłonęliśmy atmosferę. Akurat tego dnia w całej Polsce odbywały się Obchody Tysiąclecia Korony Polski. W Poznaniu również nie zabrakło uroczystości – przez centrum przewijały się historyczne parady, słychać było muzykę i głosy przemawiających. To wszystko dodało naszej wyprawie wyjątkowego tła – jeszcze bardziej poczuliśmy, że jesteśmy częścią historii.



Czy warto?
Zdecydowanie tak. Jeśli szukasz nieoczywistego sposobu na poznanie miasta, questy to strzał w dziesiątkę. „Poznań dla zakochanych” to nie tylko romantyczna opowieść – to także okazja, by spojrzeć na miasto z innej perspektywy. Zamiast biegać od zabytku do zabytku, pozwól się prowadzić narracji, która snuje się między uliczkami, parkami i podwórkami. My wróciliśmy z tej wycieczki z głowami pełnymi historii i sercami rozgrzanymi miejską przygodą. A gdzie była niespodzianka na końcu questu? Tego Ci nie zdradzę – musisz odkryć to sam!
Dodaj komentarz