Giewont z Doliny Strążyskiej – taki był nasz plan na pierwszy dzień letniego pobytu w Zakopanem. Ośmioosobową ekipą, pełni entuzjazmu i zapału, szykowaliśmy się na spokojną rozgrzewkę przed wyzwaniem, jakie miały nam postawić Rysy – tym razem od słowackiej strony. Ale jak to w Tatrach bywa, pogoda szybko postanowiła nas przetestować.

Giewont

1894 m n.p.m.

• Dolina Strążyska

5:45 h
12 km

• Przełęcz w Grzybowcu

1061 m

24
Pobudka bladym świtem, nadzieja w sercu i całkiem niezłe niebo nad głową. Niestety – im bliżej parkingu, tym większy chaos. Z nieba lało jak z cebra, a błyskawice przecinały poranne niebo jak noże. Szybka analiza prognoz – będzie okienko pogodowe za jakieś 2-3 godziny! Ruszyliśmy z powrotem na małą drzemkę i pojawiliśmy się ponownie w Dolinie Strążyskiej, gdy większość turystów zdążyła już zrezygnować. I to była jedna z najlepszych decyzji tego dnia.


Giewont z Doliny Strążyskiej – trasa rozpisana do książeczki GOT PTTK
To świetna propozycja dla wszystkich, którzy zbierają punkty do Górskiej Odznaki Turystycznej. Wędrówka czerwonym szlakiem z Doliny Strążyskiej na Giewont należy do grupy T.02 (Tatry Zachodnie) i jest wyceniona na 24 punkty GOT PTTK. Trasa dostarcza nie tylko pięknych widoków, ale i satysfakcji z kolejnych wpisów do książeczki.
Roma – Polana Strążyska | 4 |
Polana Strążyska – Przełęcz w Grzybowcu | 4 |
Przełęcz w Grzybowcu – Kondracka Przełęcz | 7 |
Kondracka Przełęcz – Giewont | 2 |
Giewont – Kondracka Przełęcz | 1 |
Kondracka Przełęcz – Przełęcz w Grzybowcu | 2 |
Przełęcz w Grzybowcu – Polana Strążyska | 2 |
Polana Strążyska – Roma | 2 |
SUMA PUNKTÓW GOT | 24 |
Gdzie zaparkowaliśmy auto?
Auto zostawiliśmy na ulicy Strążyskiej w Zakopanem na jednym z dostępnych tam prywatnych parkingów. Na Giewont wystartowaliśmy wcześnie i w bardzo deszczowy dzień, więc miejsca postojowe były dostępne na parkingu znajdującym się najbliżej wejścia do Doliny Strążyskiej: tutaj znajdziesz lokalizację Parkingu Dolina Strążyska, Giewont. Cena za auto to około 40 zł/doba.
🚶♀️ Opis trasy:
Dolina Strążyska – czerwony szlak do Wyżnia Kondracka Przełęcz
Startowaliśmy spod Doliny Strążyskiej. Czerwony szlak, choć dość krótki, potrafi dać w kość – zwłaszcza po deszczu. Skały były mokre, a powietrze pachniało wilgotnym lasem. Wspinaczka przez kolejne etapy wiodła nas przez coraz bardziej otwarte przestrzenie, z zapierającymi dech widokami na Giewont, Czerwone Wierchy i Zakopane w dole. Choć słońce tylko od czasu do czasu wyglądało zza chmur, to panorama wynagradzała wszystko.





Podejście pod szczyt – łańcuchy i adrenalina
Tuż przed szczytem czerwony szlak łączy się z niebieskim i zaczyna się bardziej techniczna część trasy – słynne łańcuchy. Obecnie szlak jest jednokierunkowy, co znacznie poprawia bezpieczeństwo. Mimo że skały były wilgotne, szło się pewnie – każdy z nas miał solidne buty i zdrowy rozsądek. Ten fragment dostarczył nam najwięcej emocji.

Szczyt tylko dla nas!
A potem – nagroda. Szczyt Giewontu, który zwykle tonie w tłumach turystów, tego dnia był tylko nasz. Było coś magicznego w tej chwili – krzyż na tle szarych chmur, kanapki jedzone z widokiem na Tatry i ta świadomość, że jesteśmy na „świętej górze” Podhala w absolutnej ciszy. Zdjęcie pod krzyżem, kilka śmiechów, spojrzeń na zegarki… czas wracać.


🌧 Zakończenie – mokrzy i szczęśliwi
Deszcz złapał nas już na zejściu – dokładnie tam, gdzie można było się tego spodziewać. Ale to w niczym nam nie przeszkadzało. Wodoodporne kurtki spełniły swoje zadanie, a my zeszliśmy do doliny przemoczeni, ale szczęśliwi. To była wyprawa, którą długo będziemy wspominać – nie tylko dlatego, że zdobyliśmy Giewont, ale też dlatego, że mieliśmy go tylko dla siebie.
Taki start pobytu w Tatrach to z pewnością najlepsze, co mogło nas spotkać 🙂 Teraz czas na Ciebie! A przed wędrówką przeczytaj coś co zapewni Ci ciekawsze doznania podczas trekkingu na szczyt: ciekawostki o Giewoncie jak również Legendę o Śpiących Rycerzach.
Dodaj komentarz